Chociaż za oknami dominuje obecnie monotonna paleta odcieni szarości, w swoim nowym singlu NATA zabiera słuchaczy do nieco bardziej słonecznych miejsc. Od spontanicznie kupionych biletów lotniczych, przez karnawał w Nowym Orleanie, pełne życia “full moon party” na tajskich plażach, ruchliwe ulice Barcelony i powroty nad ranem z dusznych berlińskich klubów – “Wasabi” to podróż wszędzie tam, gdzie życie ma kolor, ale też smak.

Charyzmatyczna wokalistka i raperka oraz producent Tailor Cut ponownie połączyli swoje muzyczne światy, serwując energiczny numer łączący elementy nowoczesnego R&B, afrobeatu i trapu. “Wasabi” to idealna propozycja na przełamanie jesiennej szarości.

Premiera odbyła się 21.11.2025 r., w urodziny artystki. Wraz z nowym singlem startuje także preorder długo zapowiadanego, pierwszego solowego albumu NATY pt. TABU. Album dostępny będzie w wersji fizycznej na: https://alohasklep.pl/ Premiera zaplanowana jest na 5.02.2026 r.

Rok temu wypuściłam mój pierwszy solowy singiel “Bastion”. To była długa droga, podczas której chciałam uwolnić się od autocenzury. Nie okazało się to wcale takie łatwe, ponieważ przez wiele lat starałam się dostosować, stłumić to, co czuję, i wpisać się w tzw. normę. Dlatego chciałam na tym albumie pokazać, że można odczuwać intensywnie, że można być posklejanym z wielu części, że nasza autentyczność nie jest jednowymiarowa i płaska. Możemy być ekstremalni, wrażliwi i pełni kontrastów – i właśnie to jest w nas piękne i wyjątkowe. Myślę, że sporo słuchaczy odczuwa podobnie, a na mojej płycie każdy znajdzie coś dla siebie, coś, co być może pomoże przełamać własne tabu.

“Wasabi” to już czwarty singiel zapowiadający to wydawnictwo. Wcześniejsze zapowiedzi – osobiste “Bastion” oraz “Smuga”, a także nieco lżejsze “Metafory” – zostały bardzo pozytywnie przyjęte przez słuchaczy.

Do “Wasabi” powstał także klip, za który ponownie odpowiada YUCAMILIA, z którą NATA współpracowała także przy obrazach do “Smugi” oraz “Metafor”.

PRZECZYTAJ – Łysonżi, Proceente, Pablopavo i Earl Jacob wskrzeszają ducha „Winnetou”